Eksplozja „czołgu pułapki” na ulicy Kilińskiego w Warszawie.
13 sierpnia wydarzył się jeden z tragiczniejszych epizodów Powstania Warszawskiego. Relacji na temat tego wydarzenia było kilka.
Najpierw wielka radość: tego dnia powstańcom udało się zdobyć niemiecki „czołg”. Jednak „czołg” nie przypominał żadnego znanego im niemieckiego wozu bojowego, nie miał uzbrojenia, tylko radio. Kierowca uciekł, zanim Polacy zdążyli zareagować, a Niemcy z niewiadomych przyczyn natychmiast wstrzymali ogień.
Grupa powstańców przejęła pojazd. Byli to żołnierze, któregoś z powstańczych oddziałów zmotoryzowanych: dywizjonu motorowego „Młot” lub kompanii motorowej „Orlęta”. Rozentuzjazmowani uruchomili pojazd i wjechali nim w uliczki Starego Miasta. Ludność cywilną ogarnęła wielka radość. Słysząc okrzyki „czołg zdobyty!”, zbiegła się tłumnie podziwiać zdobycz.
W rzeczywistości pojazd nie był czołgiem, lecz ciężkim transporterem ładunków, wykorzystywanym do niszczenia umocnień. W zamocowanym na pancerzu pojemniku przewoził 500 kilogramów materiału wybuchowego. Pojemnik zsunął się przy pokonywaniu małej barykady na ul. Kilińskiego. Nastąpił potężny wybuch. Wybuchły też butelki zapalające magazynowane w kamienicy przy ul. Kilińskiego 3. W jednej chwili zginęło ponad 300 osób: powstańców i cywilów. Fragmenty ciał odnajdywano nawet na sąsiednich ulicach. Kilkaset osób odniosło rany.
Kompania „Orląt” straciła 80 powstańców, duże straty poniosły kompanie batalionów „Gustaw” i „Wigry”. Kontuzjowany został także dowódca Armii Krajowej, generał Tadeusz Komorowski „Bór”.
Rocznica masakry od roku 1992 jest obchodzona jako Dzień Pamięci Starówki.
ZAPRASZAMY NA HISTORYCZNE WYCIECZKI SZKOLNE PO WARSZAWIE. DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ!