WARSZAWSKIE HISTORIE – Leopold Tyrmand „Zły”

„ZŁY” Leopolda Tyrmanda – bestseller lat pięćdziesiątych XX wieku. Największy sukces wydawniczy PRL-u.

Książkę można potraktować jako przewodnik po Warszawie lat pięćdziesiątych. Warszawa jest główną bohaterką „Złego” i wyraźnie czuć przywiązanie i sympatię autora do niej. Zresztą zadedykował książkę: „Mojemu miastu rodzinnemu – Warszawie”.

Ludzie, ulice, kawiarnie, kina, bazary, bary, na kartach powieści po prostu żyją. To nic, że mnóstwo gruzu, że obok odbudowywanych domów nadal straszą ruiny, że o wszelkie „luksusowe” dobra bardzo trudno. Warszawa jednak żyje, jest nadal stolicą i miejscem atrakcyjnym dla mnóstwa Polaków. Jest również najlepszą bazą dla bandytów, zwykłych przestępców i wszelkiego marginesu. O tym jest również powieść Tyrmanda.

Zobaczcie tylko ile tras, miejsc, zaznaczyliśmy jako zaplanowane wędrówki po Warszawie szlakiem bohaterów „Złego”.

Ulica Żelazna, trasa z Krochmalnej i Żelaznej na Plac Grzybowski, ulica Próżna, Bagno i Zielna, PeKiN, MDM, Plac Trzech Krzyży, ulica Wiejska, Myśliwiecka, plac Zamkowy, kawiarnia Telimena, Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat, Aleje Jerozolimskie, Marszałkowska i róg Świętokrzyskiej ….

Miejsca niby znane a oglądane okiem kronikarza – reportażysty, zaledwie kilkanaście lat po zakończeniu okupacji (książka wydana została w grudniu 1955 roku).

Zapraszamy na wspólne spacery i wycieczki po Warszawie śladami Tyrmanda. Swoją drogą autora – pisarza o niezwykłym życiorysie.

A teraz jeden z fragmentów „Złego” i mała próbka naszego „reportażu”.

„Szła (Hawajka – przyp. BWI) wolno Żelazną w stronę Złotej. Ulica była słabo oświetlona. Przed bramami siedziały na niskich ławeczkach stare dozorczynie. Z otwartych jeszcze drzwi sklepów dochodziły światła i woń wieczorowego pieczywa. Grupki mężczyzn bez marynarek, o mokrych po przedwieczornym myciu włosach, stały na rogach, grzecznie paląc papierosy. Przez ciepłe powietrze żeglowały młode pary rozmawiając i śmiejąc się głośno, jak to w początkach znajomości, inne szeptały cicho, przytulone do siebie, jak to w drugiej fazie szczęścia, a jeszcze inne szły milcząc z urazą, jak to w trzeciej fazie kłopotów, które wszystkim młodym ludziom przytrafiają się identycznie takie same, wydając cię najbardziej wyjątkowymi pod słońcem. Z jakiegoś okna słychać było afektowany głos radiowego spikera, z jakieś bramy rozlegały się dźwięki mandoliny, z jakiegoś podwórka stary, schypły patefon przypominał odwieczne tango …”Już nigdy”…”*

Warszawa, ulica Żelazna i róg Żelaznej i Krochmalnej, czyli Żelazna 64. „Dziki Zachód”, Wola. Miejsce nielegalnego handlu i przestępczego pół-światka. To tutaj mieści się bar „Słodycz” (obecnie cukiernia).Tania piwiarnia, popularna wśród szoferów, tragarzy, ulicznych sprzedawców i przestępców. Brudne stoły, morze alkoholu, zgiełk, tłok, czerwone twarze pijanych i kłótliwych klientów. Wśród postaci – akordeonista grający „Fale Dunaju”.

Do baru „Słodycz” przychodzi reporter Kubuś Wirus, by wypić kieliszek wódki i nawiązać kontakt z przestępcami, których chce wykorzystać do swojej reporterskiej pracy. Tutaj zakochuje się w uroczej bufetowej – Hawajce. Spod baru zostaje porwany, następnie zdemaskowany i zamordowany.

Zachęcamy: zobaczmy jak bardzo zmieniło się nasze Miasto: wygląd ulic, ludzie, styl życia. Na Woli przecież zobaczymy obecnie najwyższe budynki Warszawy, nowoczesne biurowce, sklepy, osiedla mieszkaniowe. Kto pamięta nasze spacery „Street art w Warszawie, niebotyki XXI wieku”? Warsaw Spire, Skyliner, The Hub, Generation Park. Program autorski Jolanta Głodowska.

A jak wygląda obecnie ulica Żelazna?

*Leopold Tyrmand – „Zły”, Czytelnik, Warszawa 1990, strona 317

Źródła zdjęć: własne, Narodowe Archiwum Cyfrowe, PAP


Autor: Aneta